Minęło aż 20 lat od premiery pierwszej płyty Nelly Furtado. Z tej okazji kanadyjska wokalistka postanowiła przypomnieć o sobie wydając jubileuszową reedycję “Whoa Nelly“. Postanowiłem sprawdzić, jak po dwóch dekadach prezentuje się debiutanckie wydanie oraz czy wspomniany materiał zestarzał się wraz z upływem lat.

Rok 2000, to przede wszystkim twórczy czas dla muzycznego świata. Swoją premierę miały kultowe przeboje m.in. “American Pay” Madonny, “Californication” Red Hot Chilli Peppers, “It’s my Life” Bon Jovi. Nic nie zapowiadało, że wśród takich uznanych marek pojawi się młoda Kanadyjka stawiająca swoje pierwsze kroki w solowej karierze. I tak oto “Whoa Nelly” skradła serca słuchaczy na całym świecie zapewniając piosenkarce cztery nominacje do nagrody Grammy. W konsekwencji Furtado sięgnęła po jedną statuetkę za najlepszy damski występ, dzięki piosence “I’m Like a Bird”. Więcej na temat jej dalszych losów można przeczytać w artykule: Co się dzieje u Nelly Furtado? Historia kanadyjskiej gwiazdy muzyki pop.

Płyta oddająca charakter lat 2000

Omawiany album w odświeżonej wersji to zbiór 12 utworów z pierwotnego wydania, 5 z edycji rozszerzonej z 2008 roku oraz 5 dodanych z okazji jubileuszu. Po dokładnym zapoznaniu się z nim odnoszę wrażenie, że piosenki doskonale wpisują się klimat początku dekady XXI wieku. Warto przypomnieć, że w muzyce rozrywkowej dominowały wówczas boysbandy i girlsbandy, a na listach przebojów królował szeroko pojęty pop. W przypadku Nelly Furtado o sukcesie tego albumu zadecydowały wspomniany wcześniej utwór “I’m Like a Bird”, a także “Turn of the Light”. Po 20 latach od premiery oba numery brzmią doskonale i określiłbym je za ponadczasowe.

Na wyróżnienie zasługuje także spokojne i melodyjne “Hey, Man!”, które bardzo przypomina mi styl Avril Lavigne z tamtych lat. Równie ciekawie słucha się “I Will Make U Cry”, w którym Nelly pokazuje swój wachlarz hiphopowych umiejętności. Niemniej jednak cała płyta pod względem kompozycyjnym jest bardzo chaotyczna. Można ją porównać do aktorskiego dema, które wypełnione jest po brzegi wszystkimi umiejętnościami artysty. W wielu utworach na tej płycie słychać zupełnie inną epokę, niż tą z którą mamy obecnie do czynienia. Jednak wykorzystane niektóre komputerowe efekty z perspektywy czasu brzmią po prostu komicznie.

Odświeżona wersja “Whoa Nelly” zawiera kilka niespodzianek

W przypadku pięciu urodzinowych bonusów, które znalazły się na odświeżonym klasyku, mamy do czynienia z wersją live “Baby Girl” oraz nieco odmienioną interpretacje utworu “Party”. Ponadto znajdziemy remix Timbalanda “Turn off the Light”, dyskotekową interpretację “I’m Like a Bird” w wykonaniu Juniora Vasqueza i “Onde Estas” znane dotychczas m.in. z brytyjskiej wersji płyty. Najlepiej z przedstawionego zestawu moim zdaniem wypada współpraca z Timbalandem. Ten duet niejednokrotnie w przeszłości potwierdzał, że potrafią razem współpracować czego dowodem są ich wzajemne albumy.

Whoa Nelly to szybki powrót do przeszłości. Zadziwiający jest fakt, że ta płyta obchodzi już swoje okrągłe dwudzieste urodziny. Nie da się ukryć, że upływający czas ma wpływ na odbiór tego albumu i pewne zabiegi dzisiaj budzą uśmiech na twarzy. Mimo wszystko należy docenić fakt, że gdyby nie ten album, to być może nie dowiedzielibyśmy się o istnieniu Nelly Furtado. Warto podkreślić, że ta płyta jest odzwierciedleniem popowej muzyki, którą na przełomie dekad tworzono. W tym przypadku muzyki na tyle przyzwoitej, że po 20 latach chce się do niej wracać z nostalgią.

Ocena: 7/10

Zobacz też mój ostatni artykuł: http://www.altermusic.pl/before/


2 komentarze

Zuza · 1 listopada, 2020 o 6:12 pm

Słuchałam pierwszy raz tej płyty chyba z 10 lat temu i wówczas tak średnio mi podeszła. Po latach cieplej na nią patrzę. Jest taka bezpretensjonalna, naturalna. Wolę taką Nelly aniżeli tę z Loose.

the-rockferry.pl

    altermusic.pl · 1 listopada, 2020 o 6:14 pm

    To ja z kolei większy sentyment mam do Loose. Być może dlatego, że była to jedna z pierwszych fizycznych płyt jaką zakupiłem.

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *