Czas przełamać serię zagranicznych recenzji czymś z krajowego podwórka. Tym razem postanowiłem opowiedzieć o płycie mało popularnej w szeroko pojętej komercji, lecz jednocześnie bardzo interesującej. Przed Wami piosenki Marceliny z albumu “Gonić Burzę“, który darzę ogromnym sentymentem.
Swoją przygodę z twórczością Marceliny Stoszek rozpocząłem najprawdopodobniej od jednego z wywiadów przeprowadzonego przez Artura Rawicza dla Codziennej Gazety Muzycznej (CGM.pl). Pamiętam, że wówczas próbowałem się przekonać do barwy głosu wokalistki. Na szczęście trafiłem na odpowiednie utwory, które pomogły mi kontynuować zapoznanie się z dyskografią Marceliny. W ten sposób poznałem “Gonić Burzę”, czyli trzeci album studyjny piosenkarki pochodzącej z Cieszyna, wydany w 2015 roku.
“Gonić Burzę” jest wynikiem trafnych obserwacji otaczającego świata
“Gonić Burzę” to trzynasto rozdziałowa historia wypełniona popowymi brzmieniami. Nie są to piosenki o wszystkim i niczym, jak niekiedy ma to miejsce w przypadku tego gatunku, ale gitarowy pop wypełniony inteligentnymi tekstami. Album ten zdobył moją sympatię za sprawą piosenek “Już szepczą mewy”, “Nie odprowadzaj” i “Nie mogę zasnąć”. Często przebija się z tego materiału nuta nostalgii i dziewczęca wrażliwość. Marcelina jest w swoich tekstach doskonałym obserwatorem otaczającego ją świata, stąd też ta płyta skłania słuchacza do osobistych refleksji. Nie jest to również zbiór patetycznych utworów, do których należy się smucić.
Krążek ten zbudowany jest głównie na gitarach, które nadają mu interesującego nastroju. Swój stempel na tym projekcie odcisnął Robert Cichy, którego niektórzy mogą kojarzyć z solowej kariery, a także współpracy m.in. z Moniką Brodką i Anią Dąbrowską. Na “Gonić Burzę” znajdziemy także wiele pozytywnych momentów, które moim zdaniem są bardziej odzwierciedleniem charakteru Marceliny. Przypuszczenia na ten temat mam po przeprowadzonym z piosenkarką wywiadzie dla krakowskiego Radia 17. Pamiętam, że wtedy podczas początków mojej radiowej przygody siliłem się na ciekawe pytania, które skłonią wokalistkę do ciekawej rozmowy. Finalnie udało się ich zadać kilka, na które otrzymałem wyczerpujące odpowiedzi. Co tu dużo mówić Marcelina okazała się być świetnym rozmówcą, pełnym temperamentu i energii. Ponadto miałem okazję być na jej dwóch koncertach i za każdym razem bawiłem się na nich dobrze.
Płyta idealna na spokojne dni
Omawiana płyta to zbiór osobistych utworów, które otwierają szeroko drzwi do świata Marceliny sprzed 5 lat. To także historie oparte na uczuciach, wspomnieniach i życiowym doświadczeniu. Polecam ten album każdemu, kto szuka czegoś na spokojne dni w domowym zaciszu z kubkiem gorącej kawy. To zbiór piosenek, do których chętnie się wraca mimo upływu czasu.
Ocena: 7/10
Zobacz też mój ostatni artykuł: http://www.altermusic.pl/nick-murphy-missing-link/
2 komentarze
Początek wieku XXI · 5 czerwca, 2020 o 5:20 am
Bardzo lekkie pióro, niezwykle przyjemnie czytało mi się ten artykuł, chociaż nigdy nie słyszałam o przedstawionej w nim artystce. Tekst zachęcił mnie jednak do wysłuchania zamieszczonych tu dwóch piosenek i skłonił do zapoznania się bliżej z albumem “Gonić burzę”. Naprawdę gratuluję świetnego wpisu i trafnych spostrzeżeń!
BeforeAnkaDies · 6 czerwca, 2020 o 7:36 am
Nie do końca jest to muzyka, jakiej słucham na co dzień, jednak klimat teledysku “Nie mogę zasnąć” bardzo mi się podoba.